czwartek, 31 października 2013

"Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy" Stanisław Milewski



Oczywistym dla każdego jest fakt, że atmosferę miasta tworzą, nie tylko budynki i cuda architektoniczne, ale mieszkańcy wykonujący codzienne czynności. To oni swoim życiem tworzą klimat miejsca, w którym egzystują. Gdzieś jednak trzeba kupować chleb, po czymś trzeba się poruszać, coś musi oświetlać nam drogę do pracy i szkoły. 

Za współczesną Warszawą nie przepadam. Zawsze gdy to mówię, słyszę od miłośników tego miejsca, że patrzę na nią stereotypowo. Spojrzałam, uznałam że to moloch, zwieńczony „mało-polską” architekturą Pałacu Kultury i Nauki. Więcej nie mam ochoty patrzeć. Publikacja Pana Stanisława Milewskiego przekonała mnie, by raz jeszcze wrócić do Warszawy i popatrzeć na nią z zupełnie odmiennej perspektywy. Biorąc poprawkę na to, że im dalej cofnąć się od współczesności tym lepiej, miałam nadzieję, że polubię chociaż tę dawną Warszawę. I się udało.

Sam pisarz mówi, że wstrzelił się w niezapełnioną przez nikogo niszę. To nie jest referat naukowy, tylko radosna gawęda o dawnych czasach. Bez naukowego zadęcia i nudnych opisów. Opowiada o budynkach, drogach, ludziach, czyli o elementach składowych życia codziennego. 

http://iskry.com.pl

Pierwszy zatytułowany jest „Oblicza ulicy”. Autor pisze w nim o stanie dróg w Warszawie na przestrzeni wieków. Dowiedziałam się, że piękne damy z miasta stołecznego w idealnych koafiurach zbierały trenami sukien całe błoto, kurz i fekalia. Kolejny opowiada o ruchu ulicznym i jego regulacji. Informuje on o przepisach ruchu drogowego, kiedy wprowadzono sygnalizacje świetlną  itp. Poznałam także przepisy prawne, które obowiązywały osoby starające się o prawo jazdy na pierwsze automobile. Kolejne rozdziały są naprawdę fascynujące! Trzeci traktuje o pojazdach pojawiających się na polskich ulicach. Zaś ostatni był najlepszy! Opowiadał o ludziach, którzy tworzą atmosferę ulicy. Mnie zawsze najbardziej interesował człowiek, dlatego opowieść o dorożkarzach, prostytutkach, ludziach, którzy włączają lampy wieczorem, policjanci, sklepikarze… To oni sprawiają, że ulica tętni życiem, a nie jest tylko drogą, którą zmierza się od punkt A do B.

iskry.com

Publikacja została pięknie wydana. Okładka jest twarda, papier ma szlachetną fakturę, a czcionka wygląda bardzo estetycznie. Wycinki gazet, cytowane prawa i periodyki zostały zaakcentowane żółtawym tłem. Autentyczne ryciny, szkice, karykatury z opisywanych epok dodają wiarygodności tej książce. Piękne stroje i stare samochody naszkicowane szarym ołówkiem są czystą poezją. Wszyta złota materiałowa zakładka to uroczy dodatek do „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy”. Przez nieuwagę w książce pojawił się błąd na stronie 15, gdzie to dowiedziałam się, że w Warszawie w 1904 roku było 227 latarni naftowych, co jest bzdurą, bo akapit wyżej pisarz podał informacje, że było ich dziesięć razy tyle. Autor zapewne miał na myśli lampy elektryczne. Korekta winna była to wyłapać, bo cały akapit traci sens. 

iskry.com

Niestety nie każda informacja była na równi ciekawa. Przede wszystkim dlatego, że niezbyt interesowała mnie kostka brukowa na przestrzeni wieków. Całość jest urzekająca, jednak pojawiają się momenty nudy. Myślę, że sięgnęłam po niewłaściwą książkę na początek.Po prostu bardziej niż same ulice interesują mnie ludzie na tychże, a stricte im poświęcony został mnie ostatni rozdział.

Autor bardzo skrupulatnie zaprezentował temat. Często odwołuje się do innych źródeł – wystarczy spojrzeć na obszerną bibliografię. Ale co ważniejsze – na pierwszy rzut oka widać, że pisarz jest pasjonatem. Ewidentnie cieszy się z tego, co robi i rozkoszuje się każdą chwilą, w której może pisać o tym, co kocha.

Dowiedziałam się bardzo wiele ciekawych informacji, przekazanych lekkim, gawędziarskim językiem. Moja wiedza się poszerzyła, a spojrzenie na Warszawę otworzyło. Polecam tę książkę prawdziwym fanom miasta stołecznego, którzy pragną wiedzieć bezwzględnie wszystko. Ta publikacja, choć rewelacyjnie oddaje klimat minionych epok (aż czuć życie, tętno końskich kopyt, gwar, ruch), to momentami bywa nużąca.

24 komentarze:

  1. Lubię takie powieści. Szczególnie kocham dawną Warszawę, tą przedwojenną. Na pewno rozejrzę się za powieścią ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrygująca pozycja! Ja również nie przepadam za taką tematyką, ale spodobała mi się oprawa graficzna :) Jeszcze się zastanowię. Wiadomo, że oprawa to nie wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię Warszawę. Tzn. jak mam paskudny nastrój, nijak się nie przekonam nawet do tego "molochu". :)Jednak jest to miasto pełne życia. I to jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko, co napisane o Warszawie, czytam z przyjemnością! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie fajniejszy jest Wrocław, który też tętni życiem, a jednak nie jest taki szaro-betonowy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niekoniecznie dla mnie, ale paru osobom mogłabym polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zaczęłam w inny sposób patrzeć na Warszawę po lekturze ,,Lalki" Prusa. Polecam nie tylko jako lekturę obowiązkową. Po ,,Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy: sięgnę gdy tylko będę miała odrobinę wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie to bez różnicy, czy książka jest lekturą czy nie. Jakoś nie przemawia do mnie zupełnie argument, że przymus odbierał przyjemność czytania. Książka jest albo dobra, albo zła.
    "Lalka" zaś jest po prostu dobrą powieścią pozytywistyczną, choć mnie akurat Warszawa niezbyt rzuciła się w oczy. Miasto zupełnie się zuniwersalizowało i mogło to się dziać dla mnie w każdym innym dużym polskim mieście w zaborze rosyjskim.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tym razem się nie skuszę, ale wydaje mi się, że od mojej ostatniej wizyty trochę się u Ciebie zmieniło?

    OdpowiedzUsuń
  10. Początkowo myślałam, że pomyliłam blogi;) Widzę zmiany i to duże.
    Co do samej książki to raczej nie skorzystam z możliwości jej poznania, gdyż współczesną stolicę znam bardzo pobieżnie praktycznie wcale, natomiast jej przedwojenne oblicze niezbyt mnie interesuje, chociaż nie przeczę, że jest to na swój sposób bardzo wartościowa publikacja.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zaciekawiła mnie ta książka

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak Cyrysiu, w końcu mam dokładni taki szablon jak sobie wymarzyłam :-) Jest zupełnie w moim stylu, jednocześnie będąc przejrzystym i jasnym.

    OdpowiedzUsuń
  13. O ksiązka dla mnie idealna! Musze sie za nia rozejrzec:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może kiedyś. Na razie nie jest to dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Miasta nie znam, więc do lektury mnie zupełnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również chciałabym poznać tak ciekawe informacje. A gawędziarki styl mnie tylko zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale super, uwielbiam takie książki! O tej nie słyszałam, więc cieszę się, że o niej napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie byłam ani razu w Warszawie i nie jestem z tym miastem związana. Będę z Tobą szczera i powiem Ci, że niestety książki nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również nie byłam nigdy w Warszawie. Jednak bardzo chciałabym odbyć podróż do stolicy Polski. :) Może i kiedyś sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wydaje mi się, iż byłaby to idealna dla mnie lektura. Bardzo słabo znam Warszawę, a chciałabym ją lepiej poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham Warszawę, więc na pewno przeczytam tę książkę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zupełnie nie moje klimaty, więc podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta książka raczej mi się nie spodoba. Nie lubię Warszawy i jej mieszkańców. Być może to dawne miasto bardziej przypadłoby mi do gustu...ale chyba wolałabym je poznać z jakiejś innej publikacji.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).